Marysia i Staś

Tego ślubu nie mogłem się doczekać, bo wiedziałem, że spotkam wiele znajomych twarzy. Dwie szczęśliwie obfotografowane przeze mnie pary wystąpiły tym razem w roli świadków i gości na ślubie Stasia i Marysi. Kościół Matki Boskiej Łaskawej, Opiekunki Warszawy znajduje się w najlepszej możliwej lokalizacji, tuż przy rynku Starego Miasta.

Świątynia, podobnie jak cała starówka, została w 1944 roku zrównana z ziemią i być może stąd wynika jej dzisiejsze, nieco ascetyczne wnętrze. Białe ściany to jednak przyjaciel każdego fotografa, byłem więc bardzo szczęśliwy, że nie musiałem praktycznie używać flesza.

Duże wrażenie robią… drzwi J Wykonane w 2009 roku przez rzeźbiarza Igora Mitoraja (jego rzeźby można podziwiać m.in. na rynku w Krakowie czy w poznańskim Starym Browarze).

Robiąc zdjęcie miałem wrażenie deja vu i rzeczywiście – okazuje się, że wcześniej Mitoraj wykonał podobne drzwi dla kościoła Santa Maria degli Angeli w Rzymie.


Po ceremonii Młodzi mieli chwilę sam na sam (nie licząc dwóch koni, woźnicy i wścibskiego fotografa), gdy goście udawali się do pobliskiej Centralnej Biblioteki Rolniczej.

Książek w Bibliotece nie zauważyłem, natomiast duża sala konferencyjna znakomicie nadawała się na bal.

marysiastas-17

O catering zadbała firma pepenero http://www.pepenero.pl/ Nie robiłbym im reklamy, gdyby nie fakt, że dwa lata temu fotografowałem ślub właścieli J a jedzenie było rzeczywiście bardzo dobre, na weselu nie może być wszakże inaczej.

marysiastas-18

Na plener zbieraliśmy się rekordowo długo, bo aż trzy tygodnie. W międzyczasie Państwo Młodzi odwiedzili słoneczną Portugalię, a ja deszczową Słowenię 🙂 W końcu – chyba po raz pierwszy w karierze to klienci przyjechali do mnie na sesję,  a nie odwrotnie!

marysiastas-19

Góra przyszła do Mahometa, a nie Mahomet do Góry. I dobrze, Poznań to bardzo fotograficzne miasto, a Państwo Młodzi mają tu rodzinne korzenie. Sesja w obcym mieście to dla nich atrakcja, a dla mnie wyzwanie – jak zrobić, żeby nie wyglądała jak każda inna? Nie chcę w portfolio dwóch takich samych zdjęć.

marysiastas-20

Dlatego darowaliśmy sobie Stary Rynek i udaliśmy się do Palmiarni. To trudne miejsce do fotografowania – ciasno, wilgotno, a do tego jeszcze postronni cały czas wchodzą w kadr. Niemniej jednak wydaje mi się, że wybrnęliśmy z tego całkiem nieźle!

marysiastas-21 marysiastas-24 marysiastas-23 marysiastas-22

Przy palmiarni jest bardzo sympatyczny Park Wilsona, otoczony zabytkowymi kamienicami. Atrakcje typu kaczki.

MiS gif

Następnie pojechaliśmy na plac przy operze – jedno z najładniejszych i najbardziej fotogenicznych miejsc w Poznaniu. Zawsze zachęcam Młodych do szaleństw, ale tu nawet nie zdążyłem zmienić obiektywu, a ci już byli w fontannie 🙂

marysiastas-27 marysiastas-28

Na bosaka do opery, kto to widział.

marysiastas-29 marysiastas-30

I jeszcze zachód słońca na Malcie

marysiastas-31

Przerwa na kolację w cafe La Ruina.

marysiastas-32

I obowiązkowe zdjęcie na Moście Jordana. Miało być zwyczajnie, ale jak zwykle wyszło inaczej. W pewnym momencie na moście zaparkował jak gdyby nigdy nic śliczny garbus, którego właściciele sami zaproponowali sesję 🙂

marysiastas-33 marysiastas-34

To zdjęcie trafiło na okładkę prezentacji, jaką przygotowałem Młodym. (A może wybralibyście inne?) Jeśli ktoś chce wypożyczyć garbusa, to chętnie podzielę się kontaktem do Klaudii i Macieja – właścicieli auta 😉

marysiastas-35

Na sam koniec jeszcze zdjęcia z przygotowań – dowód na to, że nawet w najmniejszym, najciemniejszym i najtrudniejszym wnętrzu da się zrobić fajne zdjęcia!

marysiastas-36